headerzdaniem Pawła Boguckiego
Ogólna wiedza na temat boa dusicieli zbliża nas do tego abyśmy właściwie traktowali naszych egzotycznych gości i zapewniali im możliwie jak najlepsze warunki. Informacje tu zgromadzone napisane są w oparciu o moje doświadczenie, a także doświadczenie i obserwacje hodowców boa dusicieli z całego świata, literaturę oraz sensowne publikacje internetowe.
Wprowadzenie
Węże w kulturze
Zakup
Kontakt z boa
Anatomia i fizjologia
Wzrost i wylinka
Terrarium
Temperament
Żywienie
Rozmnażanie
Choroby i dolegliwości

WPROWADZENIE.

Boa dusiciel należy do jednej z gromad kręgowców nazwanej gadami (Reptilia), której największy rozkwit przypadł na erę mezozoiczną (ze szczytem w jurze i kredzie). W systematyce zaliczany jest do rzędu łuskonośnych (Squamata), podrzędu węży (Serpentes). Gatunek ten należy do rodziny dusicieli (Boidae) oraz podrodziny Boa (Boinae). Mając na myśli Boa constrictor imperator zwanym boa cesarskim w systematyce przyjęte jest, iż pierwszy człon - Boa jest nazwą rodzajową, drugi człon - constrictor nazwą gatunkową, natomiast - imperator wskazuje nazwę podgatunku, co jest związane z jego miejscem występowania w naturze.

Boa dusiciel jest masywnym, tropikalnym i naziemnym wężem (poza kilkoma populacjami) o charakterystycznym ubarwieniu przez co łatwo go rozpoznać wśród innych gatunków węży. Prowadzi głównie nocny tryb życia. Zasiedla obszary od północnego Meksyku przez Amerykę Centralną do północnej Argentyny. Jest to jeden z nielicznych węży, które cechuje tak szeroki zakres występowania. Oprócz zamieszkiwania wewnątrz tropikalnych lasów spotykany jest na suchych pampasach (porośnięte trawą równiny, stepy Ameryki południowej), w buszu (suche obszary podzwrotnikowe porosłe krzewami), na bagnach i terenach górzystych.

Przez dziesiątki lat naukowcy opisywali podgatunki boa dusiciela różnymi nazwami, których część jest już nie aktualna lub są one synonimami obecnie używanych nazw. Uznawane dziś przez większość badaczy są:

  • B.c. amarali - boa Amarala, boa krótkoogonowy (ang. Amaral's boa c., Brazilian boa c., Bolivian boa c.)
  • B.c. constrictor - boa czerwonoogonowy (ang. true red-tail boa c.)
  • B.c. imperator - boa cesarski (ang. common boa c.)
  • B.c. longicauda - boa długoogonowy (ang. longtailed boa c. lub Tumbes boa c.)
  • B.c. melanogaster - boa czarnobrzuchy (ang. black-bellied boa c.)
  • B.c. nebulosa - boa mglisty (ang. clouded boa c. lub Dominica boa c.)
  • B.c. occidentalis - boa argentyński (ang. Argentine boa c. lub pampas boa c.)
  • B.c. orophias - boa z wyspy Santa Lucia (ang. St.Lucia boa c.)
  • B.c. ortoni - boa peruwiański (ang. Peruvian boa c. lub Orton's boa c.)
  • B.c. sabogae - boa z wysp Panamy (ang. Pearl Island boa c.)

WĘŻE W KULTURZE.

Gady te przyciągały uwagę ludzi od zawsze. Charakterystyczny kształt ciała wraz z ich dziką naturą to cechy, przez które węże skupiają na sobie naszą uwagę. W jednych kulturach były i są one postrzegane pozytywnie, w innych odwrotnie.

WĘŻE KIEDYŚ

Pierwsze zapiski na temat węży przedstawiane były w mitach i legendach. Pełniły one określone funkcje przez nadawanie im nadprzyrodzonych mocy. I tak np.
  • W Ameryce Środkowej Aztekowie czcili pierzastego węża, który był według nich "Panem Życia".
  • Bóg medycyny w mitologii greckiej Asklepios (rzymski Eskulap) najpierw był przedstawiany jako wąż, potem przybrał postać ludzką (człowiek z wężem owiniętym wokół swej laski).
  • W mitologii australijskich aborygenów Jurlungur będący kosmicznym wężem owija się wokół sióstr Wawilak i ich dzieci, a następnie połyka je.
  • Gad ten symbolizował również śmierć, jak i odrodzenie. Jad powodował skutki śmiertelne, natomiast zrzucanie skóry było zapowiedzią ponownych narodzin.
  • Wąż na przestrzeni dziejów był także strażnikiem nieśmiertelności i skarbów, symbolem wody, płodności, a nawet mądrości.

Symbol węża występuje także w religiach i wierzeniach, gdzie uczestniczył on w rytuałach i obrzędach.

  • W naszej kulturze tradycja chrześcijańska utożsamia węża z szatanem, symbolem zła, kuszenia i upadku (stąd też część ludzi z góry zakłada, iż wąż jest złym stworzeniem).
  • Uważane były również jako symbol uzdrowienia i reinkarnacji, głównie przez proces zrzucania naskórka, który mógł mieć związek z odradzaniem się na nowo.
  • W wierzeniach północnoamerykańskich Indian wąż uważany był za strażnika ziemi i świętych wód. Pełnił funkcję pośrednika między światem podziemnym, a ludzkim oraz symbolizował siły magiczne i wieczność. Święte miejsce wielu plemion indiańskich jakim był Kopiec Węża ciągnie się dziś na długości około pół kilometra wzdłuż wzgórza w stanie Ohio (USA).
  • Wyznawcy niektórych sekt religijnych biorą w ręce jadowite węże dowodząc swej wiary w Boga.
  • W starożytnej Grecji wąż uważany był za wcielenie duszy zmarłego.
  • Ciekawym miejscem jest Malezja (stan Penang), w której można odwiedzić świątynię węży. Jest to jedyne takie miejsce na świecie.
  • W niektórych państwach możemy nawet spotkać pomniki zdobione wężami.

WĘŻE DZIŚ

Musimy sobie zdawać sprawę, że złą opinię i nastawienie wyrobiły głównie węże jadowite, których spośród wszystkich jest tylko ok. 10-20%. To w większości one stanowią zagrożenie dla człowieka. Należy jednak pamiętać, iż to człowiek wkroczył w naturalne środowisko tych stworzeń, niszcząc lasy i budując tam swoje osiedla. Ludzie, którzy zamieszkali takie regiony, powinni być świadomi zagrożenia wynikającego z sąsiedztwa węży. W szpitalach istnieje system szybkiego reagowania w sytuacji ukąszenia przez jadowite zwierzę. Polega on na znalezieniu odpowiedniego antidotum i szybkiego podania go.

Co w takim razie możemy zawdzięczać wężom? Z pewnością są one szczególnie pomocne w medycynie.

  • Jad węża z Brazylii doprowadził w latach 70-tych XX wieku do zsyntetyzowania nowej klasy leków hipotensyjnych (przeciw nadciśnieniom).
  • Aż po lata czterdzieste XX wieku substancje trujące jadowitych węży były głównymi środkami uśmierzającymi ból.
  • Jad australijskiej kobry naprowadził na wykrycie w roku 1979 leukotrienów, substancji pojawiającej się w płucach podczas ataku astmatycznego.
  • Jad niektórych gatunków wykorzystywany jest do produkcji leków używanych przeciwko krwotokom, reumatyzmowi stawowemu oraz przy uśnieżaniu bólów przy nowotworach.
  • Przetworzony jad grzechotnika z kolei pomaga w leczeniu epilepsji (padaczki).
  • Jad żararaki to podstawowy składnik skutecznych środków zmniejszających krzepliwość krwi, pomocny w przypadku zakrzepów i zawałów.
  • Gady te dziko żyjące w swym naturalnym środowisku mogą również przyczyniać się do wzrostu plonów na polach przez obniżanie ilości gryzoni szkodzących uprawom.

Jednak wszystkie plusy towarzyszące istnieniu węży nie są tak oczywiste dla ludzi, a przecież nie są to z natury złe zwierzęta tak jak i inne drapieżniki. Węże do dziś obecne są w naszej kulturze np. w postaci symbolu węża owiniętego wokół laski (laska Asklepiosa) lub wokół kielicha nadając charakter organizacji medycznej lub organizacji związanej ze zdrowiem i higieną. Nawet jeden z gwiazdozbiorów otrzymał nazwę Węża, który można u nas oglądać wieczorną porą od czerwca do listopada. Gwiazdozbiór ten składa się z dwóch części, Głowy Węża oraz Ogona Węża między którymi znajduje się gwiazdozbiór Wężownika.

Zainteresowanie kłusowników oprócz popularnych na czarnym rynku egzotycznych zwierząt dotknęło także węży, których skóra stała się źródłem zarobku. Handel nimi powoduje zubożenie puli tych zwierząt w miejscach ich naturalnego występowania, a wszystko za sprawą chciwego człowieka.

ZAKUP.

Przed decyzją kupna boa dusiciela należy poważnie się zastanowić. Przede wszystkim trzeba być świadomym swojego wyboru oraz nie kupować węża, bo taką mamy zachciankę. Niestety zdarza się, że one jak i inne gady kupowane są przez chwilowe zauroczenie lub w przypadku młodszych właścicieli przez wymuszenie zakupu na rodzicach. Wąż kupiony w takich okolicznościach zwykle po pewnym czasie jest zaniedbywany lub nawet już niechciany i nie wiadomo co z nim zrobić.

WŁAŚCIWE PODEJŚCIE

Osoba, która decyduje się na zakup żywego stworzenia powinna zdobyć choćby podstawową wiedzę na jego temat, bo jak możemy gadowi zapewnić poczciwy byt jeśli nie znamy jego potrzeb?

Niewłaściwe jest również kupowanie zwierzęcia, a potem zbieranie informacji o nim. Niewykluczone wówczas, że np. nie mamy odpowiednio dużej przestrzeni dla niego. Podstawowa wiedza może nas także uchronić przed kupnem chorego węża, z którym na pierwszy rzut oka jest coś nie tak. Jednak skąd ma to wiedzieć kupujący, który pierwszy raz widzi boa dusiciela i od razu go kupuje.

Podczas oględzin zwróćmy szczególną uwagę na skórę naszego przyszłego pupila, czy nie ma blizn i zadrapań, pozostałości po wylince oraz czy łuski nie są postrzępione, sylwetkę i krągłe kształty, czy oczy i otwór odbytniczy są czyste, czy w jego otoczeniu lub na nim nie występują żadne pasożyty zewnętrzne.

Kiedy wszystko wygląda dobrze weźmy go na ręce - zwykle będzie ciekawski, badając nas i wszystko wokoło swoim językiem. Apatycznie zachowujący się gad może nie być okazem zdrowia. Jeśli zauważyliśmy coś podejrzanego zastanówmy się nad jego zakupem, porozmawiajmy ze sprzedającym i nie kupujmy węża na siłę.

Kolejnym ważnym punktem przy zakupie jest odpowiedź na pytanie - czy jesteśmy w stanie zapewnić gadowi odpowiednią przestrzeń? - oczywiście z myślą o dorosłym osobniku. Trzeba sobie zdawać sprawę, że młodziutki zaledwie 50cm boa może w rok urosnąć nam do ponad 1 metrowego węża, a w dalszej przyszłości do ponad 2 metrowego. Dusiciele te mogą żyć 20 lat i dłużej, a ich waga przekraczać 10kg. Pomieszczenie dla niego powinno być przygotowane jeszcze przed zakupem.

Pamiętajmy, że wąż aby prawidłowo funkcjonować musi spożywać pokarm w dostatecznej ilości. Karmienie wymaga podawania wcześniej zabitych gryzoni co nie odpowiada niektórym osobom. Jeśli jednak to nie problem dowiedzmy się przed jego zakupem czy mamy w okolicy sklep zoologiczny lub hodowlę gryzoni. Ułatwieniem jest własna hodowla zwierząt karmowych. Do tego trzeba mieć niestety dodatkowy czas i warunki. Jednak zwróci się nam to w postaci mniejszych nakładów finansowych na utrzymanie naszych gadów.

Omawiając już sprawy pieniężne nasz gad nie obędzie się bez elektryczności. Stanowi ona niezbędne dla węża źródło ciepła np. żarówki czy maty grzewcze. Zawsze jest to dodatkowy wydatek (przy większej ilości węży wcale nie mały), na który z góry powinniśmy być przygotowani nabywając zwierzę.

Nie wspomniałem jeszcze o sytuacji, gdzie nasz pupil potrzebować będzie opieki medycznej, której większość z nas nie potrafi mu zapewnić samemu. Należy zorientować się czy mamy w swoim zasięgu weterynarza znającego się na zwierzętach egzotycznych. Jest on niejednokrotnie jedynym ratunkiem dla naszego boa, gdy ten potrzebuje fachowej pomocy.

Jak po każdym zwierzęciu tak i po boasach trzeba będzie sprzątać. Przy małym osobniku będzie to niewielka kupa, nie drażniąca aż tak bardzo naszych receptorów węchowych. Jednak dorosły egzemplarz potrafi zrobić już duże kupsko, którego zapach dość szybko rozprzestrzenia się po pomieszczeniu. Wiedz o tym, że nikt za Ciebie tego nie posprząta!

W celu uniknięcia problemów już na samym początku naszej przygody z dusicielami najlepiej kupować je ze sprawdzonych źródeł (znany i poważany hodowca, dobry sklep). Istotnym elementem jest pochodzenie węża czyli gdzie został urodzony. Najlepiej, gdy kupiony okaz urodził się w hodowli (ang. CB - Captive Bred). Osobniki odłowione z natury (ang. WC - Wild-Caught) i przetransportowane do nas są zazwyczaj trudniejsze w utrzymaniu przez zupełne nieprzystosowanie się do życia w niewoli. Zanim jednak trafią w nasze ręce muszą przebyć niełatwą drogę, której towarzyszą stres i nieodpowiednie warunki. W połączeniu z obecnością u nich pasożytów wewnętrznych pozyskanych z natury, ich system odpornościowy jest naprawdę słaby. Wiele z nich kończy swój żywot już podczas transportu.

Kolejnym zagadnieniem jest niebezpieczeństwo jakie może nieść ze sobą posiadanie boa dusiciela. Niejednokrotnie słyszeliśmy w mediach o bezmyślności trzymania różnego typu węży przez ludzi - większość takich spraw miała jednak związek z wężami jadowitymi, którymi boasy na pewno nie są. Wiele sytuacji było także nad wymiar opisanych w sposób "bajkowy". Czy jednak węże te mogą zagrażać naszemu zdrowiu lub życiu? Uważam że jest takie ryzyko, ale tyczy się ono głównie względem dzieci. Boa dusiciel jest potężnym i silnym wężem, więc dorosły, bardzo duży i nietypowo agresywny osobnik może być niebezpieczny. Nie należy lekceważyć jego siły i zdolności jako drapieżnika. Sytuacja, w której wąż ma kontakt z dzieckiem powinna być kontrolowana przez osobę dorosłą. Nieprzyjemne kontakty z boa dusicielami głównie spowodowane są lekkomyślnością człowieka, choć o poważniejszych przypadkach nigdy nie słyszałem. Natomiast kupowanie gadów dzieciom uważam za stosowne tylko wtedy, gdy gad nie pozostanie jedynie pod opieką malucha. To rodzic powinien być głównie oddany sprawie przez co swoim zainteresowaniem prawdopodobnie zarazi potomstwo tematem terrarystyki.

PODEJŚCIE SPRZEDAJĄCEGO

Sprzedawca zrobi na nas pozytywne wrażenie jeśli będzie umiał powiedzieć coś więcej o oferowanym wężu. Jego wiedza często zależy od tego czy jest on przypadkowym sprzedawcą w przypadkowym sklepie zoologicznym czy hodowcą specjalizującym się w określonym gatunku węży np. boa dusicielach. Doświadczony hodowca jest dla nas dobrym źródłem informacji tak przed zakupem węża, jak i po. Przyjazny i chętnie udzielający rad będzie z pewnością powodem aby polecić go innym. Pytajmy go o wszystko: pochodzenie, wiek oraz przeszłość gada. Poprośmy aby jeśli to możliwe pokazał nam parkę rodziców węża, którym jesteśmy zainteresowani, wówczas jeśli kupujemy małego wężyka mamy perspektywę jak może wyglądać nasz przyszły boa za kilka lat. Nabycie młodego osobnika daje nam pełną kontrolę nad jego rozwojem i nie mamy wątpliwości co do jego przeszłości. Co jeszcze wyróżnia kupno gada od prywatnego hodowcy niż ze zwykłego sklepu zoologicznego? Te drugie źródło naraża węże na stres i często nieodpowiednie warunki.

W ŚWIETLE PRAWA

Prawie wszystkie boa dusiciele ujęte są w II załączniku Konwencji Waszyngtońskiej (CITES - Convention on the International Trade in Endangered Spieces). Umożliwia to za pozwoleniem import i eksport tego gatunku, a także jego sprzedaż w handlu. Jedynie boa argentyński (Boa c. occidentalis) jako jeden z podgatunków boa dusiciela jest na liście I załącznika co owocuje zaostrzonym prawem. W tym wypadku potrzebne są dodatkowe dokumenty na posiadanie, kupno oraz jego sprzedaż.

Podczas zakupu powinniśmy otrzymać dokument potwierdzający legalność pochodzenia węża. W świetle prawa jest on nam niezbędny, aby zgłosić naszego gada do rejestru krajowego. Należy to zrobić w ciągu 14 dni od daty zakupu gada.

Pamiętajmy, że boa dusiciel jest żywą istotą i należy mu zapewnić jak najlepsze warunki i dbać o niego do jego ostatniego tchnienia. Trzymanie węża w domu jest to długotrwałe zobowiązanie, które wymaga zaangażowania, odpowiedzialności i będzie przyjemnością pod warunkiem, że spełniamy wszystkie wyżej wymienione aspekty.

KONTAKT Z BOA.

Trzymając boa dusiciela w naszym domu, nie unikniemy zbliżenia z nim, a czasem nawet nie wyobrażamy sobie by było inaczej. Jednak po pierwszym pokazaniu mu jego nowe lokum zostawmy go na kilka dni w spokoju by mógł się zaklimatyzować. Po tym czasie bezpośredni kontakt z wężem jest jedyną metodą by mógł się choć w pewnym stopniu do nas przyzwyczaić, a na pewno niezbędny byśmy mogli wyjąć go swobodnie z terrarium.

W tym celu, boa najlepiej chwytać dwoma rękoma, jedną w połowie długości jego ciała, drugą zaś w tylnym odcinku - to zapewni mu optymalną przyczepność. Prawdopodobnie jeśli mu na to pozwolimy będzie chciał się oplatać np. wokół naszych ramionach czy nóg. Musimy trzymać go tak, aby czuł się pewnie i bezpiecznie na naszych dłoniach. Należy unikać szybkich i gwałtownych ruchów. Nie należy łapać go za głowę ani ogon - bardzo tego nie lubią, co od razu widać przy takich manipulacjach. Chcąc wyciągnąć węża jak najbardziej spokojnie róbmy to powoli, a on zorientuje się kto go chwyta jeśli oczywiście zna już nasz zapach. Z pewnością będzie on chciał poznać trochę "świata" wokoło jeśli już ma taką możliwość. Uważajmy, bo gdy już się owinie wokół czegoś szybko może się to znaleźć na podłodze. Nie wpadajmy w panikę, gdy znajdzie się blisko naszej twarzy i zacznie nas dręczyć swoim językiem - po prostu chce poznać nas bliżej. Oczywiście trzeba być ostrożnym przy takich zbliżeniach lub nigdy do nich nie dopuszczać.

Jeśli nasz boa jest agresywnym osobnikiem i nie pozwala nam swobodnie brać się na ręce musimy być względem niego trochę mniej czuli. Wówczas możemy pomóc sobie hakiem ofiologicznym lub podobnym narzędziem, jedną ręką trzymając węża za końcowy odcinek ciała, a drugą utrzymywać go na haku. Inną, bardziej brutalną metodą jest złapanie go jedną ręką tuż za głową, szybkim i zdecydowanym ruchem, a drugą przytrzymujemy wówczas środkową część ciała i wyciągamy go.

Czy można przyzwyczaić węża do naszej obecności? Zwykle tak. Żebyśmy mogli być rozpoznawani przez niego powinniśmy wyjmować go co kilka dni nawet na chwilę. Z obserwacji wynika, że w takim przedziale czasowym jest zdolny do kojarzenia nas po zapachu. Oczywiście zbyt częste i długotrwałe przetrzymywanie węża na naszych rękach nie jest dobrym pomysłem, ponieważ gad to nie zwierzę domowe i z pewnością nie lubi naszego dotyku, a także dlatego, że temperatura pokojowa jest za niską temperaturą dla tego węża. W jakimś stopniu przeżywa on jednak stres przez bezpośredni kontakt z nami. Jest w końcu dzikim zwierzęciem.

Bardzo głupim pomysłem jest paradowanie z wężem na ramionach w celach zarobkowych lub po prostu jako szpanerski wygłup. Zjawisko takie występuje zwykle w miastach turystycznych w okresie letnim najczęściej z udziałem większych dusicieli jakimi są np. pytony tygrysie. Głupota ludzka nie zna granic.

ANATOMIA I FIZJOLOGIA.

Boa dusiciele jak wszystkie gady są zwierzętami zmiennocieplnymi. Ich ciało nie jest zdolne do wytwarzania własnego ciepła, więc muszą dostawać je z otoczenia. Ciepło to może pochodzić ze słońca lub w terrariach ze sztucznych źródeł ciepła takich jak np. maty, kable grzewcze, żarówki lub ceramiczne emitery ciepła. Ubarwienie boa zawiera się najczęściej w odcieniach brązu z charakterystycznym ciemnym wzorem w postaci siodeł biegnących przez cały grzbiet. Występują one w różnej tonacji, kierując się w stronę ogona przyjmują często coraz intensywniejszy czerwony kolor. Po bokach ciała wzór jest nieco inny w postaci pionowych rombów. Oba desenie otoczone są jasną, białą lub żółtą obwódką. U większości osobników widać małe czarne kropki pokrywające w mniejszym lub większym stopniu całe ciało. Głowa szeroka, trójkątna i spłaszczona, utrzymywana przez wąską szyję. Na jej środku i po bokach przebiegają pojedyncze ciemne pasy.

ŁUSKI

Są one gładką powłoką zewnętrzną gada pełniąc funkcję ochronną przed urazami mechanicznymi oraz utratą wody. Kształt łusek zależny jest od miejsca występowania na ciele. Dolne pojedyncze łuski umieszczone na brzuchu są szerokie i poprzecznie wydłużone zupełnie innego kształtu niż te znajdujące się na grzbiecie i bokach węża, które są węższe i mniejsze. Mięśnie i skorelowane z nimi łuski brzuszne pozwalają boasom na dobrą przyczepność do powierzchni, przez co widzimy jak z łatwością węże pełzają oraz wspinają się.

Stwierdzenie, że wąż jest "oślizgły" jest nieprawdą, ponieważ jego skóra jest sucha. Kłamstwem było by też powiedzieć, że boa wydzielają jakieś nieprzyjemne zapachy. Jedyne substancje (dla nas bezwonne) jakie naturalnie wydziela ten wąż dzięki swoim odbytniczym gruczołom skórnym to substancje zwabiające partnera seksualnego, zapewniające ochronę przed drapieżnikami i jednocześnie oznaczające terytorium. Podczas procesu wylinki między warstwami skóry gromadzi się jeszcze inna substancja pomagająca oddzielić stary naskórek od nowego. Jej obecność można zauważyć przez charakterystyczne zmatowienie ciała węża i mleczno-niebieski kolor oczu. Również jest ona bezwonna.

KRĘGOSŁUP

Ta część ciała boa dusicieli zawiera ponad 300 kręgów, które połączone stawowo z żebrami (z wyjątkiem kręgu szyjnego) stanowią podstawowy szkielet węża. To właśnie liczne żebra połączone z systemem mięśni i łuskami brzusznej strony ciała zastępują rolę nóg. Lokomocja odbywa się zazwyczaj po linii prostej, rzadko w postaci falowania.

PYSK

Dzięki specyficznej budowie czaszki gad może połykać bardzo duże ofiary. Łączenie szczęki i żuchwy (szczęka dolna) osadzone daleko w jej tyle pozwala na rozwarcie pyska prawie na 180 stopni. Żuchwa dzieli się na 2 części, które nie są połączone ze sobą, natomiast towarzyszące jej mięśnie i wiązadła pozwalają na wysunięcie ich w dół co powoduje oddzielenie od czaszki. Używając tej zdolności węże mogą połykać ofiarę kilkakrotnie większą od swojej głowy, a nawet siebie w swoim najgrubszym miejscu. Pysk zaopatrzony jest w termoreceptory (jamki policzkowe) znajdujące się na górnej i dolnej wardze, które z niesamowitą precyzją potrafią wykryć ofiarę. Jamki te złożone z dwóch komór, z której wewnętrzna określa temperaturę samego węża, zaś zewnętrzna mierzy temperaturę wokół węża. Działają one na zasadzie promieni cieplnych (podczerwonych), które są wrażliwe na zmiany temperatury w otoczeniu, co pomaga zlokalizować ciepłokrwistą ofiarę i nadać jej obraz drapieżnikowi szczególnie w nocy.

ZĘBY

Boa dusiciele posiadają uzębienie akrodontyczne co oznacza osadzenie go (podstawy zębów) na kościach. Dwa rzędy zębów znajdują się w górnej szczęce oraz pojedynczy rząd w dolnej szczęce. Są one nieco zakrzywione, aby pomagać wężowi w przytrzymywaniu ofiary podczas jedzenia. Choć są ostre jak szpilki to ukąszenie przez małego boa nie jest bolesne, natomiast potężny, dorosły osobnik potrafi zostawić już ślad po sobie. Pamiętajmy, żeby nie wyrywać ręki po ugryzeniu, gdy wąż nie chce nas puścić, ponieważ możemy łatwo pozbawić go uzębienia. Co prawda "kiełki" odrosną, jako że podlegają stałej wymianie (polifiodontyzm), ale do tego czasu gad będzie wybrakowany.

JĘZYK

To część pyska ukryta w mięśniowej pochwie znajdującej się u przodu tchawicy. Wysuwany zostaje tuż przed jej ujściem, niedaleko czubka żuchwy. Jest długi, cienki, a z przodu rozwidla się na dwa ostre końce. Wysuwanie języka służy do zabierania cząsteczek powietrza i umieszczaniu ich w zagłębieniu w podniebieniu pyska, które prowadzi do narządu Jacobsona, gdzie cząsteczki te są rozpoznawane. Jedno wypuszczenie języka z jamy pozwala gadowi na wykrycie czy to co znajduje się w pobliżu jest ofiarą, partnerem czy może zagrożeniem. Zmysł powonienia jest najlepiej rozwiniętym zmysłem u węży, a także umiejętnością niezbędną do przetrwania.

OCZY

Charakterystyczna pionowa źrenica jako oznaka nocnego trybu życia i niejednolita kolorystycznie tęczówka, głównie uzależniona od koloru i wzoru na głowie nadają tym wężom uroku. Często widzimy jak pas biegnący po bocznej stronie głowy przechodzi dalej przez oko węża. Boa dusiciele nie posiadają ruchomych powiek, a tylko przezroczystą osłonkę oka w postaci łuski pełniąc funkcję ochronną i nadając mu odpowiednią wilgotność. Łuska ta nazywa się okularem, jej zewnętrzna powierzchnia zrzucana jest podczas linienia wraz z resztą starego naskórka. W taki oto sposób boa musi spać z otwartymi oczyma. Wzrok jest słabo rozwinięty, a to na skutek braku plamki żółtej na siatkówce oka, co ogranicza regulację ostrości i tym samym widoczności. Również przez to najprawdopodobniej węże nie rozróżniają kolorów, ponieważ plamka żółta zawiera największą część czopków odpowiedzialnych za postrzeganie barw. Receptory w postaci właśnie pręcików i czopków są jednak obecne. Postrzegane są szczególnie ruchome obiekty. Zjawisko te występuje u prawie wszystkich węży.

USZY

Boa dusiciele nie posiadają zewnętrznego narządu słuchu, są głuche. Odbierają jedynie wibracje z podłoża przez małą kosteczkę słuchową zwaną strzemiączkiem lub kolumienką (columella) znajdującą się pomiędzy zachowanym u węży uchem wewnętrznym, a kością kwadratową. Błony bębenkowej, która występuje np. u jaszczurek u węży brak. Kiedy głowa węża jest na podłożu drgania wyczuwane głównie przez żuchwę i czaszkę przesyłane są na strzemiączko, a następnie wiadomość ta trafia do mózgu.

PŁUCA

Węże te mają zachowane lewe oraz prawe płuco i oba funkcjonują. Odnosi się to do wszystkich dusicielowatych. U reszty węży prawe płuco jest zredukowane. Narządy te są wydłużone.

TCHAWICA

Wyjątkowo przystosowana pozwala wężom na bezproblemowe oddychanie podczas połykania dużych ofiar. Tchawica służy także do ostrzegania wrogów kiedy wąż czuje się zagrożony. Chodzi tu o specyficzne znaki jakie przesyła nam gad czyli głośne syczenie, które jest niczym innym jak wydychaniem na zewnątrz tchawicy dużej ilości powietrza, które wcześniej zostało pobrane. Wówczas dające się słyszeć "gwizdy" są oznaką niezadowolenia węża z naszej obecności.

PAZURKI ODBYTOWE

Boa dusiciele posiadają resztki miednicy, gdzie u ich przodków były tylne kończyny, teraz są to jedynie pazurki odbytowe. Znajdują się one po obu stronach kloaki. U samców są one bardziej widoczne i wyraźne niż u samic. W czasie godów samce zahaczają nimi partnerkę co pomagać ma w jej pobudzeniu.

KLOAKA

Umieszczona przed ogonem w postaci otworu, jest połączeniem dróg rodnych, moczowych i jelitowych. Służy do wypróżniania się i wydalania kwasu moczowego. Jest ona także miejscem, przez które podczas porodu przychodzą na świat małe boaski (oczywiście tylko u samicy).

OGON

Może się wydawać, że węże są jednym całym ogonem - w rzeczywistości jest jednak inaczej. Ogon rozciąga się od kloaki do końca ciała węża. Boasy często owijają się nim wokół przedmiotów znajdujących się w ich zasięgu co zwiększa przyczepność wężą, a w ten sposób czują się bezpieczniej. Węże z reguły mają bardzo silne ogony i potrafią wisieć na gałęzi trzymając jej tylko końcówką swojego ciała.

WZROST I WYLINKA.

W naturze boa dusiciele mogą dorastać do ponad 3 metrów, choć dotyczy to tylko niektórych podgatunków. Reszta jest zdecydowanie mniejsza i zwykle nie przekracza 2,5m. Ich żywot przy sprzyjających warunkach przekracza nawet 20 lat. Wzrost jest uzależniony od kilku czynników: temperatury, ilości pożywienia, płci oraz podgatunku boa dusiciela. Samice będąc w tym samym wieku co samce zazwyczaj są dłuższe od nich. Różnica u dorosłych osobników może sięgać nawet pół metra. W dużej mierze wielkość naszego węża zależy od tego jak go karmimy. Jeśli dla przykładu boa karmiony jest raz na 14 dni jednym małym gryzoniem może nie osiągnąć nigdy 170cm, natomiast jeśli będziemy karmić często i dużo wąż może przekroczyć zwykle osiągane rozmiary. Jednak tak agresywne karmienie ma swoje wady i całkowicie go nie polecam. Gady te rosną przez całe swoje życie jednak przyrost długości po 3-4 latach życia jest znacznie mniejszy, a jeszcze dalej prawie niezauważalny.

Normalnym procesem życiowym każdego węża jest proces linienia zwany wylinką. Oznacza to, że gad rosnąc pozbywa się swego naskórka (zewnętrznej warstwy skóry), ponieważ jest już na niego za mały. Cały ten proces nie trwa tylko chwilę, a rozciąga się w czasie do ok. 10 dni i cyklicznie następuje przez całe życie węża. Częstotliwość linienia zależy głownie od wieku i karmienia gada. Młode boa mogą przechodzić linienie raz na miesiąc, natomiast dorosłe osobniki 3-4 razy w roku. Pierwsza jego faza objawia się ciemniejszym kolorem skóry i utratą jej połysku oraz mlecznym kolorem oczu, co powoduje ograniczenie widoczności węża. Spowodowane jest to płynami surowiczymi (pomiędzy nową, a starą warstwą skóry) przygotowującymi węża do zrzucenia starego naskórka. Po kilku dniach do tygodnia wąż wraca do normalnego stanu. Po następnych mniej więcej trzech dniach następuje faza właściwa, naskórek zostaje zrzucany począwszy od końca pyska i wywracany na drugą stronę.

Jeśli proces przebiegł pomyślnie wylinkę powinniśmy zobaczyć w jednym kawałku. Na jej podstawie można próbować zidentyfikować podgatunek boa dusiciela poprzez liczbę łusek odpowiednią dla danego podgatunku, która właśnie odwzorowała się na zrzuconej skórze. W większej części przypadków może to być trudne, ponieważ podgatunki mają często podobną ich ilość, a liczba łusek nie jest jedynym wyznacznikiem, przez który oznacza się przynależność podgatunkową. Na wylince widoczny jest rówież deseń melanoforów epidermalnych, przez który możemy policzyć ilość siodeł danego osobnika.

Cały ten proces jest bardzo stresujący dla gada, więc zapewnijmy mu wzmożony spokój. Z obserwacji wynika, iż w tym czasie boa jest mniej aktywny i szuka schronienia. Karmienie podczas tego cyklu nie jest konieczne, a nawet bym je odradzał. Nic się nie stanie jeśli nasz pupil ominie jedno z nich. Gryzonia spokojnie możemy podać po wylince. Gad ma wówczas większy apetyt. Może zdarzyć się, że wąż zaczyna linieć z innej przyczyny niż postępujący wzrost. Taką niewątpliwie jest stresujące dla niego zdarzenie np. zmiana swojego miejsca zamieszkania lub owulacja u samic (ta powoduje przedłużoną wylinkę i w tym wypadku jest to wylinka postowulacyjna - szczególnie i długo wyczekiwana przez hodowców po wcześniejszym połączeniu boasów obu płci).

Co jeśli wylinka nie została zrzucona w całości? Pożądanym zabiegiem po każdej wylince powinno być opatrzenie węża w celu sprawdzenia czy nic na nim nie zostało, choć lepiej jest to widoczne na samej wylince. Szczególną uwagę zwracamy na oczy. Znajdujące się na nich łuski powinny zostać zrzucone, inaczej mogą zacząć się problemy zdrowotne np. w postaci infekcji oka. Niekompletne pozbycie się naskórka przez węża spowodowane jest zazwyczaj brakiem odpowiedniej wilgotności w terrarium. Wówczas należy podnieść jej poziom. Pomocne może okazać się okresowe zraszanie terrarium ciepłą wodą, a nawet samego gada podczas całego cyklu linienia. Jeśli jednak jest za późno i na wężu zostało trochę starego pancerza, możemy mu pomóc mocząc go przez pewien czas w letniej wodzie - 30 minut powinno wystarczyć. Następnie delikatnie próbujemy oderwać niepotrzebny już naskórek.

TERRARIUM.

Oczywiste jest to, że nabywając jakiegokolwiek gada nie będziemy bezpośrednio dzielić z nim naszego pokoju. Wcześniej zatem musimy zadbać, aby miał on swoje własne „cztery kąty”. Możemy przy odrobinie wysiłku zbudować je sami lub kupić gotowe już terrarium. Te pierwsze jest na pewno lepszym rozwiązaniem jeśli potrzebujemy konstrukcji o dokładnie określonych rozmiarach. Pomieszczenie, w którym będzie żył nasz gad może być zbudowane z różnych tworzyw takich jak: drewno, tworzywa sztuczne (np. plastik), bądź szkło - każde z nich odpowiednio przygotowane, wyposażone, i zabezpieczone może służyć wężom przez lata. Wszystkie mają swoje plusy jak i minusy.

MATERIAŁ

Na pierwszym miejscu umieściłbym terraria z tworzyw sztucznych jako, że są najbardziej praktyczne, ale niestety drogie, a to zapewne dlatego, iż ukazały się dość niedawno na polskim rynku. Jednak są nieporównywalnie praktyczniejsze od terrariów z innych materiałów. Za ich zakupem przemawia lekkość zbiornika, szczelność, łatwość w obsłudze oraz odporność na uszkodzenia mechaniczne.

Jeśli nie stać nas na takie cudo proponuję dużo tańsze rozwiązanie jakim jest odpowiednio zabezpieczona przed wodą płyta meblowa. Możemy uczynić ją szczelną używając nietoksycznego silikonu na łączeniach płyt, a całe wnętrze pomalować bezbarwnym, nietoksycznym i wodoodpornym lakierem. Ważne jest aby nie zostawiać żadnych niezabezpieczonych otworów. Inaczej woda, która się do nich dostanie, może powodować puchnięcie drewna, doprowadzając do jego wypaczenia. Dodatkowo terraria z drewna odznaczają się dużą wagą.

Szkło klasyfikuję na pozycji trzeciej chociaż jest równie odporne na wodę jak tworzywa sztuczne, ale nie przemawia za mną jego ciężar, słaba odporność na uszkodzenia, dość wysoka cena, a także trudność w utrzymaniu ciepła.

Nie wspomniałem o innym materiale, z którego jeszcze robione są terraria, a mianowicie płyty osb. Zabezpieczenie takiego zbiornika polega na tym samym co płyty meblowej. Niestety ich wygląd zewnętrzny jest niezbyt przyjemny. Można dołożyć trochę grosza i zbudować terrarium z płyty meblowej. Jeśli jednak estetyka nie jest ważna to jest to prawdopodobnie najtańsze rozwiązanie.

Teraz należy zastanowić się czy chcemy, aby terrarium naszego pupila przypominało wycinek biotopu, w którym żyje naturalnie nasz gad (terrarium środowiskowe) czy będzie to zbiornik bez wystroju jedynie z niezbędnymi przedmiotami w środku. Pierwsza opcja jest z pewnością atrakcyjniejsza wizualnie, ale czy praktyczniejsza? Moim zdaniem wnętrze powinno być jak najbardziej proste, aby ułatwić nam sprzątanie, które polega na zmienianiu wody, usuwaniu odchodów gada, a także pomaga w wyciąganiu go z terrarium. Jeżeli zaś posiadamy jednego czy dwa dusiciele nie wyobrażam sobie aby ich domem było co innego niż terrarium biotopowe. Oczywiście nie przestrzegam trzymania większej ilości węży w tego typu zbiornikach, ponieważ odpowiednio utrzymywane w nich warunki mogą zapewniać naszym podopiecznym godziwy żywot, a i dla nas są czymś przyjemnym dla oka.

Nie przekonuje mnie opinia ludzi twierdzących, że wąż musi mieć dodatkowe akcesoria, bo ocierając się o wypukłe elementy wystroju terrarium, zrzuca swój stary naskórek. Bez jakichkolwiek elementów gad ten świetnie radzi sobie z wylinką. Wystarczy aby jedynie nie wisiał w powietrzu, gdy zaczyna linienie. Każda nawet gładka powierzchnia będzie mu pomocna w pozostawieniu swego starego pancerza za sobą. O rozpoczęciu tego procesu może świadczyć charakterystyczne ziewanie powodujące odrywanie starego naskórka gada, które przy odpowiednich warunkach zawsze zaczyna się od jego głowy.

Jeśli terrarium jest już gotowe to jakie miejsce będzie dla niego najlepsze? Z pewnością te gdzie będzie najcieplej. Z tego względu nie może to być miejsce narażone na przeciągi. Nie powinniśmy też kłaść terrarium bezpośrednio na podłodze. Zwykle jest tam trochę chłodniej no chyba, że mamy ogrzewanie podłogowe lub pod terrarium umieścimy matę grzewczą.

WIELKOŚĆ

Rozmiar powinien być wystarczająco duży, aby gad mógł się w nim swobodnie poruszać. Przyjmuje się, że długość terrarium powinna mieć minimum 1/2 długości węża, a szerokość 1/3 jego długości. Wystarczająca wysokość to 50cm. Choć boa dusiciele potrafią się wspinać to czynność tę wykonują zazwyczaj młode osobniki, starsze wykazują się wzmożonym lenistwem.

Jeśli chodzi o ogólną wielkość terrarium dla maluchów to nie zgodzę się (jak twierdzi wiele osób), że potrzebują one na początek małego pojemnika, bo w dużym będą agresywniejsze i zestresowane. Boa od urodzenia mogą przemieszczać się na tak dużym obszarze jak to tylko możliwe. To właśnie zbyt ciasne warunki mogą wpływać na nich negatywnie. Stres może być spowodowany nie możliwością ukrycia się lub nieodpowiednich warunków, ale nie dlatego, że zapewniliśmy im większą swobodę. Pomocne tu mogą być wszelkiego rodzaju kryjówki (np. odwrócone pudełko z otworem), w których wąż będzie czuł się bezpiecznie.

TEMPERATURA

Jej zakres dla boa dusiciela w ciągu dnia zawiera się w przedziale 28-32°C, w nocy nieco chłodniej, ale nie powinien spadać poniżej 25°C. Zdawajmy sobie sprawę, że jest to temperatura powietrza czyli otoczenia. Nie odpowiednim będzie jeśli nasz boa będzie miał w jednym miejscu 32°C, a w innym 20°C. Miejsce chłodne i ciepłe powinno być zapewnione, ale właśnie w stosownym dla niego zakresie.

Temperatura jest bardzo ważna, bo oprócz utrzymania prawidłowej ciepłoty ciała, boasy często wygrzewają się w najcieplejszym miejscu swojego terrarium, które powinno być punktowo zapewnione i wynosić do 35°C. Jest to zwykle miejsce gdzie umieszczone jest źródło ciepła dla naszego gada. Korzysta on z niego głównie w celu przyspieszenia procesu trawienia. W naszych domach na pewno nie panuje taka temperatura, więc konieczne jest dogrzewanie węża. Możemy skorzystać z dostępnych na rynku urządzeń typu kabel lub mata grzewcza. Te drugie nie można narażać na działanie wody, a tym samym umieszczać go wewnątrz terrarium - chyba, że jest to wersja wodoodporna. Zmoczenie maty może ją zepsuć lub w najlepszym wypadku osłabić działanie. Kabel grzewczy jest zwykle odporniejszy. Innym źródłem podnoszącym temperaturę wewnątrz terrarium może być ciepło, które wydziela promiennik lub żarówka (ta dodatkowo służy za oświetlenie). Miejmy świadomość, że taki typ ogrzewania szybciej przesusza powietrze, przez co dodatkowe zraszanie zbiornika jest wymagane.

Dobrym rozwiązaniem jest kupno termoregulatora, który będzie nam wskazywał obecną temperaturę z dokładnością nawet do kilku setnych stopnia (w zależności od modelu) oraz pilnował aby nie była ona za niska lub zbyt wysoka. Pomimo wszystkich elektrycznych urządzeń służących do kontroli warunków w nienaturalnym środowisku naszego zwierzaka powinniśmy co kilka dni sprawdzać temperaturę w inny sposób np. używając dobrze wyskalowanego termometru pokojowego. Niestety urządzenia elektryczne nie działają wiecznie i kiedyś mogą nas zawieść.

WILGOTNOŚĆ

Stan nasycenia powietrza wodą powinien utrzymywać się na poziomie 55% - 65%, co jest odpowiednie dla chłodniejszych miesięcy, natomiast w okresie letnim może sięgać do 80%. Taki zakres spowodowany jest różnicami geograficznymi występowania boa dusiciela oraz porami roku, które śmiało możemy odtwarzać w niewoli. Podstawą w terrarium jest spory pojemnik z wodą i to zwykle wystarcza naszemu boasowi. Można umieścić go blisko źródła ciepła, co wzmaga parowanie, a ono wilgotność. Oprócz tego dodatkowo można spryskiwać terrarium wodą. Konstrukcja terrarium ma także znaczenie w utrzymywaniu odpowiedniej wilgotności. Gdy górna podstawa terrarium jest zbyt obficie wentylowana powoduje szybsze ulatnianie się pary wodnej z powietrza co obniża omawiany czynnik. Możemy temu zapobiec przez zakrycie większej części sufitu. Jeśli jednak boa nie będzie miał dostatecznej wilgotności zaczną się problemy z wylinką.

WENTYLACJA

Jako, że węże potrzebują niewielkiej cyrkulacji powietrza, terrarium powinno być zamknięte, żeby łatwiej można było je ogrzać i zapewnić wymaganą wilgotność. Sprawdzonym rozwiązaniem są kratki wentylacyjne lub wywiercone specjalnie dziury przynajmniej w dwóch miejscach, aby ten mały lecz wystarczający dopływ świeżego powietrza był zapewniony.

OŚWIETLENIE

Optymalnym rozwiązaniem jest zapewnienie wężowi takiego cyklu oświetlenia w ciągu doby jaki jest w jego naturalnym środowisku czyli zwykle 12 godzin dnia oraz 12 godzin nocy. W zimie naturalnie dzień się skraca, zaś noc wydłuża. O ile ciemność dla boa nie jest niczym strasznym to już zbyt długi dzień (oświetlenie) może go stresować. Możemy to zauważyć, gdy w terrarium umieścimy jakieś kryjówki. Wówczas możemy spodziewać się, że nasz gad będzie często z nich korzystał. Boa nie potrzebuje specjalnych lamp emitujących promienie ultrafioletowe tak jak niektóre gady. Ich przyswajalność jest znikoma, a to dzięki budowie skóry gada. Zdają się tu zwykłe żarówki. Dzieje się tak, ponieważ wszystkie potrzebne składniki odżywcze wąż uzyskuje z pokarmu. Światło może też być pomocne do zwiększenia temperatury w pomieszczeniu hodowlanym lub być walorem ozdobnym - do ukazania piękna węża.

PODŁOŻE

Jest to na pewno główny element części środowiska w terrarium. Jego obecność zapewnia zwierzętom mikroklimat dopasowany do ich potrzeb. Rodzaj podłoża, jego wchłanianie i utrzymywanie wody może pomóc utrzymać wskazaną wilgotność w terrarium. Na naszym rynku mamy spory wybór co do tego rodzaju produktów. Najczęściej używane podłoże to: włókno kokosowe, kora, drewienka bukowe, chips kokosowy oraz ręczniki papierowe i gazety. Wszystkie te podłoża nadają się dla naszego boa. Są nieszkodliwe jeśli utrzymujemy je w prawidłowy sposób (higiena). Jedynym minusem naturalnych podłoży (czyli bez dwóch ostatnich) jest możliwość, że nasz boa np. przy karmieniu połknie jakiś jego element wraz z pokarmem właściwym. Prawdopodobieństwo zablokowania się w przewodzie pokarmowym jest niewielkie to jednak miejmy to na uwadze przy karmieniu. Choć mało atrakcyjne szczególnie sprawdzają się papierowe ręczniki lub gazety - łatwo usunąć z nich odchody i zastąpić nowymi warstwami podłoża. Pamiętajmy, aby nie były to gazety perfumowane lub z innymi zbędnymi dodatkami .

ŚCIANKI STRUKTURALNE

Ładnie wykonane i wkomponowane ścianki strukturalne mogą nadać terrarium niezwykłego uroku. Materiały jakie możemy użyć do zbudowania takiej ścianki to: korek prasowany lub dłubany, zaprawa klejowa połączona z pigmentem, pianka poliuretanowa, przyklejone skałki, kamienie lub różne formy drewna. Elementy, które są formowane, koniecznie muszą najpierw wyschnąć i nabrać swej ostatecznej postaci, aby gady mogły przebywać w ich otoczeniu. Nieodpowiednio skonstruowane ścianki, zbyt ostre mogą powodować skaleczenia lub ścieranie pyska i doprowadzić wówczas do infekcji. Nawet jeśli wąż wyzdrowieje, zniekształcenia mogą pozostać. Łuski nie odrosną, a jedynie ich stan może się polepszyć z każdą kolejną wylinką. Czasami poważniejsze otarcia mogą nawet spowodować złośliwy nowotwór, który będzie postępował. Zwróćmy na to uwagę, ponieważ gady potrafią zetrzeć sobie pysk w kilka godzin.

Odpowiednio wykonana aranżacja pozwoli odwzorować w jakimś stopniu naturalne środowisko w jakim żyje boa dusiciel. Efekt może być niesamowity. Praktyczniejszym rozwiązaniem jest jednak proste, ogrzewane, zawierające tylko podłoże i wodę terrarium. Łatwość obsługi jest tu głównym atutem, jedynym minusem mniejsza efektywność w wyglądzie w porównaniu z typem biotopowym.

RACK-SYSTEM

Mówiąc po naszemu szufladkowy system trzymania gadów w pojemnikach z tworzyw sztucznych (np. polipropylen, plastik). Pomysł ten prawdopodobnie zrodził się w Stanach Zjednoczonych i zawitał do nas jakiś czas temu. Wywołał wiele kontrowersji - część osób nie wyobraża sobie jak można trzymać w nim węże, natomiast inni wręcz go chwalą i polecają. Ja przedstawię jego plusy i minusy.

Zacznę od tej negatywnej strony, którą niewątpliwie jest rozmiar. Pojemniki te najczęściej nie przekraczają metra długości i 20cm wysokości co wiąże się z niewielką powierzchnią życiową węża (mając na myśli osobniki ponad dwumetrowe) oraz ograniczoną możliwością doglądania go, czasem równą nawet zeru, ponieważ część pojemników jest nieprzeźroczysta. Wizualnie nie ma sensu porównywać rack'u do terrarium - nawet ładnie zbudowany nadal niestety przypomina regał z pojemnikami na ubranie.

Zalet jest na szczęście więcej. Główną i chyba najważniejszą jest niezwykła sterylność oraz kontrola i możliwość utrzymania odpowiednich warunków środowiskowych jakich wymaga boa dusiciel. Wewnątrz takiego zbiornika zazwyczaj znajduje się podłoże w postaci gazet lub ręczników papierowych oraz pojemnik z wodą. Łatwiej jest tu dostrzec takie szkodniki jak roztocza. Prostsza jest również obsługa - sprzątanie w najgorszym wypadku polega na wysunięciu pojemnika i umyciu go bez obawy, że jakieś brudy zachowały się w zakamarkach. Kierunkiem do myślenia, że taki sposób trzymania gadów jest również właściwy mogą posłużyć liczne przykłady szczęśliwych hodowców z całego świata. Węże rozmnażane są u nich bez problemu.

Każdy terrarysta ma swoje zdanie na ten temat i jest to jego prywatna sprawa w jaki sposób trzyma swoje zwierzaki - ważne aby zapewniał im optymalne warunki do życia.

TEMPERAMENT.

Najbardziej zadziwiającą cechą u boa, głównie Boa constrictor imperator, które są odpowiednio utrzymywane jest ich łagodne usposobienie. Wypracowane w pewnym stopniu także przez człowieka, a dokładniej jego bezpośredni kontakt z wężem poprzez wyciąganie gada z jego pomieszczenia lub sprzątanie w terrarium oraz fakt, że boa dusiciele są rozmnażane w niewoli od pokoleń. Małe boaski często bywają agresywniejsze niż starsze osobniki. Oczywiście w zależności od sytuacji możemy spodziewać się po naszych podopiecznych, że wyraźnie nie będą zachwyceni naszą obecnością. Dzieje się tak głównie, gdy wąż jest w czasie wylinki (proces zrzucania starego naskórka) lub właśnie coś zjadł. Pierwsza sytuacja jest dla niego o tyle stresująca, że w fazie, w której widzimy charakterystyczne zmętnienie oczu jest on po prostu ślepy przez co także zdenerwowany. Druga opcja to nic innego jak pomylenie nas ze swoim pokarmem. Jako, że zmysł powonienia jest główny zmysłem, którym boa się posługuje, wkładając rękę do zbiornika z wężem podczas lub po karmieniu zwyczajnie prosimy się o ugryzienie.

Boasy jak i inne węże nie lubią także szybkich ruchów oraz przemieszczania się obiektów wokół siebie. Prowadzą one samotne życie i nikt już tego nie zmieni. Jak możemy przewidzieć zbliżający się atak w naszym kierunku? Przez charakterystyczne zachowanie węża, głównie obronne. Jedno z nich wygląda tak: wąż cofa głowę i część swojego ciała układając je w kształt litery "S". W taki sposób jest gotowy do super szybkiego ataku. Jeśli zbliżymy się odpowiednio blisko do niego możemy być pewni, że będzie szybszy od nas i w rezultacie zostaniemy pokąsani. Innym sposobem jest syczenie, które potrafi być bardzo głośne. Odbywa się ono przez wciąganie ogromnej ilości powietrza, a następnie jego wypuszczanie. Jest to wiadomość dla nas, abyśmy zostawili go w spokoju. Agresja u boasów poza wyjątkami ma swoje źródła również w innych aspektach. Jednym z nich jest na przykład ciągłe przenoszenie węża z jednego miejsca do drugiego - chodzi tu o kupowanie gada, zaraz jego sprzedaż - potem nabycie przez następną osobę i tak cały czas - jak w taki sposób wąż ma się zaaklimatyzować? Złe traktowanie, nieodpowiednie warunki lub czasami cecha osobnicza (wrodzony charakterek) to wszystko powoduje, że nasz zwierzak taki właśnie jest lub dopiero się staje.

Gdyby zdarzyło się, że gadzior nas capnął i w dodatku zacisnął na nas swoje szczęki, a do tego mocno obwinął się dookoła np. naszego ramienia możemy próbować różnych sposobów aby uwolnić się od niego. Na przykład głowę węża umieszczamy pod strumieniem wody - to może przekonać go do puszczenia nas. Jeśli jednak jest uparty spróbujmy włożyć coś płaskiego (np. sztywną kartę) pomiędzy jedną ze szczęk, a naszą część ciała która obecnie jest w zacisku. Teraz druga szczęka powinna nas puścić.

Pogryzienie przez młodego boa nie można nazwać bolesnym, nie jest to nawet podobne do zadrapania kota. Natomiast masywniejsze i większe osobniki mogą dać się nam we znaki. Ślady pokąsania są większe, głębsze i bardziej bolesne. Choć nadal nie porównywalne do ran np. po ogromnych pytonach. Myślę, że nie możemy mówić o jakimkolwiek zaufaniu do tych zwierząt. Wąż, który nigdy nie przejawiał agresji może nas nagle zaatakować. Na pewno jest to rzadkość, ale pamiętajmy, że to my możemy być tym wyjątkiem.

Uważam, że cała strategia bezpośredniego kontaktu z boa dusicielem leży w naszych rękach i możemy winić tylko siebie, gdy zostaniemy pokąsani. Proces przyzwyczajania do nas gada potrzebuje odpowiednio dużej cierpliwości. Są węże, z którymi każdy kontakt kończy się śladem na naszych rękach. Nie "oswajajmy" ich na siłę. Nie ma tu mowy o winie zwierząt. To my musimy się do nich przystosować, a nie one do nas. My je chcemy trzymać w naszych domach, więc zapewnijmy im spokój i zbliżone warunki w jakich przyszło im żyć w naturze.

ŻYWIENIE.

Jedną z zalet węży jako zwierząt jest fakt, że bez jedzenia potrafią wytrzymać tygodniami, a zatem wypuszczenie się ich właścicieli na urlop nie stanowi większego problemu. Towarzyszącą temu wadą jest to, że węże nie proszą o jedzenie jak psy czy koty, a niektórzy trzymacze węży po prostu zaniedbują ich karmienie. Z tych i innych powodów długotrwały głód może być przyczyną osłabienia, a nawet śmierci gada.

W POSZUKIWANIU POŻYWIENIA

Boa dusiciele są mięsożerne i jako doskonałe drapieżniki atakują z niesamowitą szybkością. Schwytanie ofiary (jeśli są już obok wężą) zajmuje im ułamki sekundy. To wszystko dzięki zwinności, sile i specjalnie zakrzywionym do wewnątrz zębom, które osadzają się na ciele ofiary i nie pozwalają na jej ucieczkę. Najczęściej punktem zaczepienia zębów jest głowa. Następnie błyskawicznie owijają swym ciałem ofiarę i zaciskają sploty, aż pochwycony osobnik zostanie uduszony. Z każdym wydechem powietrza osobnika duszonego, wąż pomniejsza jego możliwość do oddychania przez ucisk na płucach i tak, aż do śmierci. Gdy jest pewien, że potencjalny pokarm już się nie rusza odczepia szczęki i przez jakiś czas intensywnie "obwąchuje" ofiarę językiem, co ma za zadanie uaktywnić enzymy trawienne. Następnie jako, że węże nie potrafią dzielić jedzenia na kawałki połykają ją w całości. Zwykle zaczynają od szczuplejszej strony czyli od głowy. Obie strony pyska nachodzą na ofiarę, a odpowiednie mięśnie popychają ją głębiej do brzucha. Boa dusiciele możemy karmić gryzoniami np. myszy, szczury, króliki, a także kurczakami. Jeśli zamierzamy nakarmić naszego węża np. świnką morską to wiedzmy, że dostarczy ona gadowi dużo tłuszczu co znaczy, że nie może być podstawą diety constrictora. Królik natomiast jest dobrym pożywieniem dla dorosłego boa, pod warunkiem, że nie jest to dorosły osobnik.

ROZMIAR, ILOŚĆ I CZĘSTOTLIWOŚĆ

Rozmiar pokarmu, ilość na jedno karmienie i jego częstotliwość zależy od rozmiarów i wieku naszego boa. Nie ma tutaj reguły, natomiast najczęściej stosuje się zasadę, że pokarm nie powinien być większy niż najgrubszy odcinek (mierząc w obwodzie) gada. Zatem noworodkom podawać będziemy małe myszki (bieguski), natomiast dorosłym i wielkim boasom młode króliki lub duże szczury. Wielkość pokarmu względem wieku i rozmiaru wężą powinniśmy zwiększać stopniowo i powoli. Tempo rozwoju węża zależy głównie od ilości spożywanego przez niego pokarmu, a także warunków klimatycznych.

Częstość karmienia u młodych osobników uznawana przez część hodowców wyznaczana jest przez pełne strawienie pokarmu i wypróżnienie. Maluchy i podrośnięte osobniki możemy karmić raz na 7-10 dni. Dorosłe boa karmimy: samca raz na 3-4 tygodnie, natomiast samicę raz na 2-3 tygodnie. Zbyt nadmiernie karmione wężę mają zdolność do otłuszczania się, więc jeśli zauważyliśmy takie zjawisko to wydłużmy przerwy między karmieniami. Za częste i objętościowo za duże posiłki mogą skończyć się zwróceniem tylko częściowo strawionego pokarmu. Szczególnie problem ten występuje u młodych osobników takich podgatunków boa jak B.c.constrictor oraz B.c.amarali. Starajmy się nie dopuścić do takiej sytuacji, ponieważ gad traci wówczas dużo płynów co jest dla niego bardzo wyczerpujące, a jeśli występuje cyklicznie może być nawet śmiertelne.

Jeśli węże trzymamy razem dobrze jest je rozdzielić na czas karmienia poprzez przeniesienie ich do osobnych pojemników, a to dlatego, iż podczas tego procesu potrafią one chwytać wszystko co się rusza wokoło - mogą pochwycić i dusić pokarm, który już został złapany przez innego osobnika, co dla jednego z nich skończyć się może tragicznie (zostanie połknięty). Jeśli na czas karmienia, węża przenosimy do osobnego zbiornika to po zjedzeniu aby z powrotem umieścić go w jego terrarium przydadzą się grube skórzane lub gumowe rękawice lub hak ofiologiczny (głównie przy dużych dusicielach). Boasy mogą pochłonąć wraz z pokarmem kawałki podłoża np. włókno kokosowe, korę lub inne niestrawne elementy (jeśli są obecne w terrarium), które przyczepiły się do ofiary. Kiedy przejdą do żołądka mogą powodować wymioty. Duże kawałki doprowadzają nawet do wrzodów żołądka, co ma często nie ciekawy finał. Jest to rzadkość, ale trzeba nadzorować cały ten proces lub wyeliminować niebezpieczne elementy z pojemnika.

ŻYWY CZY MARTWY POKARM?

Moim zdaniem (i nie tylko) zwierzę przeznaczone na pokarm powinno być wcześniej zabite, ponieważ podanie żywego gryzonia może skończyć się pogryzieniem lub podrapaniem węża przez ofiarę. Pozostałością po takim obrażeniu mogą być permanentne blizny, czasami nawet śmierć gada. Nie jest to częstym zjawiskiem, ale czemu mamy uczyć się na błędach innych.

Uprzednie zabicie zwierzęcia karmowego w szybki i właściwy sposób jest bardziej humanitarne niż poddanie go na cierpienia w splotach węża. Dobrym rozwiązaniem jest zamrozić zwierzę karmowe na ok. 30 dni, gdyż pomocne to będzie w celu zniszczenia wewnętrznych pasożytów mogących gnieździć się w gryzoniu. Przed podaniem go wężowi oczywiście należy je rozmrozić. Najprostszym sposobem będzie ogrzanie go w ciepłej wodzie (czas rozmrażania zależny jest od wielkości gryzonia), lecz nie wrzątku, co może spowodować eksplozję brzucha gryzonia. Optymalną temperaturą zwierzęcia karmowego jest temperatura pokojowa lub nieco wyższa - jest to także pewnego rodzaju atrakcja dla opornego na jedzenie gada, przez intensywny zapach ciepłego gryzonia. Niektórzy powiedzą, że w naturze muszą one same upolować sobie zwierzynę, która jest z pewnością żywa. Zgadza się, ale trzymając węża w terrarium jest on w niewoli, a nie w środowisku naturalnym. Jeśli tak bardzo chcemy, aby nasz boa czuł się jak "u siebie" to po co umieszczaliśmy go w terrarium. Często początkujący trzymacze gadów muszą dorosnąć do takiego myślenia, a przecież w naturze węże również są okaleczane przez swoje ofiary. Będąc pod naszą opieką jesteśmy odpowiedzialni za ich bezpieczeństwo.

SPECJALNE ŻYWIENIE

Boasy najczęściej owijają się wokół ofiary i duszą ją niezależnie czy jest martwa czy żywa (zdarza się, że jeśli jest martwa wąż zaczyna ją od razu połykać). Czasem możemy się spotkać z wybrednością naszego pupila. Będzie przyjmował jedynie żywy pokarm (wówczas musimy obserwować całą sytuację), natomiast martwy kąsek (szczególnie rozmrożony) nie będzie dla niego interesujący. W takiej sytuacji musimy postarać się przestawić węża. Proces ten zacznijmy od próby podania ostatni raz żywego gryzonia, a po nim świeżo zabitej karmówki. Jeśli nadal nic, poruszajmy nią w obrębie pyska gada, aby go zainteresować - mogą tu przydać się długie szczypce. Nie polecam karmić z ręki szczególnie dużych osobników. Boa czując już tylko zapach pokarmu może się pomylić i dziabnąć właśnie nas. Przy kolejnym karmieniu zaczynamy od świeżo zabitego zwierzaka, a bezpośrednio po nim od rozmrożonego. To może przekonać węża do jedzenia, ale są także uparte osobniki, na które taki zabieg nie działa. Może to być spowodowane rodzajem zwierzęcia karmowego, jego wielkością, a nawet kolorem, więc próbujmy wszystkiego (w granicach rozsądku oczywiście).

Jeśli boa odmawia każdego pokarmu może oznaczać to, że: jest za zimno, jest już najedzony, jest przestraszony, jest podczas wylinki, jest chory, jest w ciąży (samica), samiec podczas godów zachowuje się podobnie do partnerki. Najedzone, przechodzące wylinkę węże oraz ciężarne samice nie powinny być na siłę karmione, natomiast przechłodzonym gadom powinniśmy podnieść temperaturę. Przestraszonym wężom nie można zostawiać żywego pokarmu bez naszego nadzoru. Skończyć się to może odwróceniem ról drapieżnik-ofiara. Strach może polegać także na tym, że wąż przy naszej obecności nie będzie chciał zabrać się za jedzenie nawet, gdy podamy mu martwy pokarm. Potrafi on patrzeć jedynie na ofiarę i nic nie robić w kierunku jej pochwycenia, a to ze strachu przed nami. W jego oczach możemy przyjmować postać drapieżnika, a zabierając się za jedzenie jest przecież bezbronny.

Jeśli boa nie chce jeść przez dłuższy czas (ponad 2 miesiące) prawdopodobnie potrzebne będzie karmienie przymusowe - trzeba być przy tym bardzo delikatnym, więc dobrze jeśli zrobi to osoba doświadczona. Najlepiej aby wykwalifikowany lekarz weterynarii stwierdził czy przypadkiem nie jest to spowodowane chorobą.

Po posiłku często spotykanym zjawiskiem jest "ziewanie" - w tym przypadku ma ono na celu nastawienie szczęk i umieszczenie ich na swoim pierwotnym miejscu, które to przemieściły się na skutek połykania ofiary. Wygląda to całkiem zabawnie szczególnie, gdy regulowana jest tylko jedna część szczęki dolnej. Kolejnym plusem "mrożonek" jest pozbycie się części pasożytów, które mogły znajdywać się w zwierzęciu karmowym. Bezpiecznie jest skarmiać węże zwierzętami, które rozmrażamy do 6 miesięcy od czasu kiedy zostały pierwotnie zamrożone. Pozyskanie takiego pokarmu jest możliwe na kilka sposobów np. z dobrze zaopatrzonego sklepu, fermy czy hodowli lub placówek i instytucji, które przeprowadzają eksperymenty na nich, jeśli oczywiście nie zostały im podane żadne toksyczne substancje.

PŁYNY

Niezbędnym elementem w terrarium jest woda - powinna być obecna przez cały czas, by gady mogły się nią delektować, a także w celu utrzymania wilgotności na odpowiednio stałym poziomie. Boasy jeśli mają możliwość mogą się w niej także moczyć. Woda powinna być zmieniana minimum 1-2 razy w tygodniu (bakterie w niej namnażają się w bardzo szybkim tempie) lub natychmiastowo w przypadku jej zanieczyszczenia. Czasem wężę umieszczają w niej swoje odchody. Boa dusiciel przebywający nieustannie w wodzie może być oznaką, że coś jest nie tak. Prawdopodobnie jest to zbyt wysoka temperatura w terrarium lub obecność pasożytów zewnętrznych.

SPRZĄTANIE

Powinno odbywać się zawsze gdy jest to konieczne tzn. wtedy, gdy nasz pupil nabrudził, natomiast całe podłoże można wymieniać raz na kilka miesięcy jeśli oczywiście podstawowe czyszczenie nie jest pomijane i wcześniej nie wdały się do terrarium żadne małe nieprzyjaciele (roztocza czy kleszcze). Boa dusiciele rzadko brudzą w terrarium. W optymalnych warunkach jest to zwykle do tygodnia po posiłku. Mocz czasami oddawany jest częściej niż w opcji z kałem. Jeśli mamy więcej niż jednego węża musimy ubezpieczyć się w cierpliwość. Sprzątanie wtedy zabiera nam trochę czasu. Defekacja (wydalanie kału) może zawierać w sobie dodatkowo części jedzenia, które nie zostały strawione przez kwasy w brzuchu np. sierść gryzoni. Odchody powinny być w postaci stałej i mieć ciemnobrązowy kolor. Taki stolec jest oznaką zdrowia. Każdy inny kolor, jego rzadka postać czy okropny smród (inny od normalnego) może być wskazówką, że nasz gad ma problemy zdrowotne np. jelitowe. Wówczas najlepiej skonsultować się z weterynarzem i jeśli to potrzebne odwiedzić go. Mocz w postaci kwasu moczowego, powinien mieć kolor biały (taki jak kreda) lub żółtawy i być podobnym w konsystencji do grudy piasku lub proszku co jest skutkiem zdolności węży do zatrzymywania wody w organizmie.

ROZMNAŻANIE.

Jest to z pewnością niesamowite wydarzenie i sukces kiedy przy naszym wsparciu i staraniach oraz przy naszej obecności na świat przychodzą małe boaski. Jednak aby tak się stało potrzebna będzie do tego dojrzała płciowo i w dobrej kondycji para węży - samiec i samica jako, że gady są rozdzielnopłciowe. Samce różnią się od samic przez obecność podwójnego narządu kopulacyjnego - 2 półprąci (hemipenisów) ukrytych w pochewkach kloaki w odcinku ogonowym węża, dłuższym ogonem, większą ilością łusek podogonowych oraz widocznymi bardziej niż u samicy pazurkami odbytowymi.

PŁEĆ

Nie zawsze jest to łatwe do ustalenia. Noworodki mogą być seksowane różnymi technikami. Jedna z nich polega na złapaniu węża na wysokości nasady ogona (tuż pod kloaką) kciukiem i palcem wskazującym z drugiej strony. Naciskając delikatnie kciukiem przesuwamy go w stronę końca ogona. U samców powinniśmy wyczuć głowy hemipenisów, które przeskoczą nam pod kciukiem (charakterystyczne pyknięcie). Jest to dobra metoda głównie dla wprawionych osób - inaczej może zdarzyć się pomyłka np. przy zakupie węży.

Wynicowanie półprąci poprzez wyciskanie (ang. popping) to kolejna metoda stosowana jedynie dla maluchów. Trzymamy gada "do góry nogami" używając obu kciuków, jednego kładziemy przed kloaką, a drugim (jego tylną częścią) przesuwamy go w stronę kloaki tak, żeby hemipenisy zostały wypchnięte na zewnątrz (tak jakbyśmy kładli kciuk z odpowiednią siłą). Ten sposób także powinny uskuteczniać jedynie doświadczone osoby.

Co jeśli nie znamy płci dorosłego już węża? Najskuteczniejszą metodą dla małych jak i dużych boa jest sondowanie. Jest nam potrzebna metalowa sonda (rozmiar uzależniony od wielkości węża), którą to umieszczamy wewnątrz kloaki wzdłuż ogona w lewym lub prawym boku otworu. Na podstawie zależności jak głęboko sonda daje się przesunąć (wkładamy ją dotąd, aż poczujemy opór) określimy płeć węża. W przypadku samców sonda wchodzi najczęściej na 9-11 łusek, natomiast u samic na 2-4 łuski.

Boa dusiciel potrafi wydawać potomstwo prawie przez cały rok - najmniej jednak przypada na okres jesienny. Najczęściej jednak hodowcy łączą węże właśnie podczas okresu jesiennego oraz zimowego. Dla stworzenia podobnych warunków jak w ich prawdziwym środowisku możemy obniżyć temperaturę o kilka stopni oraz delikatnie zmniejszyć wilgotność.

ZIMOWANIE

Dyskusyjnym temat wśród hodowców jest zimowanie węży boa. Wówczas hamujemy ich metabolizm na 4-10 tygodni przez stopniowe obniżenie temperatury nocnej nawet do 15°C i całkowitej redukcji oświetlenia. W tym czasie boa nie jedzą, ponieważ trawienie w takich warunkach nie jest możliwe. Po wybudzeniu węży ze "snu" poprzez stopniowe przywracanie normalnych warunków możemy spodziewać się takich dolegliwości jak zapalenie płuc, dlatego osobiście uważam, że zimowanie jest zbędnym zabiegiem szczególnie zwracając uwagę na zdrowie gada i to, że w naszych domach są jednak inne wachania temperatur niż w miejscach występowania boa dusicieli. Dowodem na to, że zimowanie nie jest konieczne są udane mioty na całym świecie bez powyższych zabiegów.

OD KOPULACJI DO URODZENIA

Zdrowe, odpowiednio duże węże (przyjmuje się, że samica powinna mieć 180cm i minimum 3 lata, samiec - 120cm i 2 lata) możemy ze sobą połączyć. Aby szansa na owulację była większa samica musi posiadać odpowiednią masę mięśniową. Zazwyczaj czym większa samica, tym więcej noworodków w miocie możemy się spodziewać pod warunkiem, że jej waga nie jest oparta na kupie tłuszczu. Samiec powinien być równie dobrze przygotowany, ponieważ w trakcie sezonu rozpłodowego, spędzając mnóstwo czasu z samicą jest on narażony na wiele stresu oraz znaczną utratę wagi. Odrobienie strat może zająć kilka miesięcy, dlatego warto dopuszczać tylko osobniki dobrze przygotowane do rozmnażania.

Podczas kopulacji samiec używa najczęściej tylko jednego z półprąci. Samica przechowuje spermę samca w dwóch rogach macicy i niekoniecznie zostanie ona od razu użyta do zapłodnienia komórki jajowej. Niestety zbliżenie węży nie daje żadnej gwarancji na ciążę (nawet długie i częste kopulacje). Jeśli jednak kopulacja była udana to zwykle po 7-14 dniach powinniśmy zauważyć zgrubienie w 3/5 odcinka ciała (patrząc od głowy) i oznacza to proces owulacji (jajeczkowania). Właśnie teraz wypuszczone przez samicę jajo z jajnika do jajowodu jest atakowane przez plemniki samca, który powinien być jeszcze razem z samicą na wypadek gdyby go potrzebowała. Jest to podstawa do myślenia że coś z tego będzie (komórka jajowa właśnie teraz może zostać zapłodniona).

Jeśli dopuszczony samiec sam nie daje rady, pewnym sposobem do stymulacji godów i pobudzenia samicy jest dopuszczanie do niej kilku partnerów jednocześnie. Samce zwykle nie przejawiają agresji między sobą, pomimo okresu, w którym to "przystawiają się" do samicy co pociąga za sobą takie zachowania jak wchodzenie na siebie i łaskotanie samicy pazurkami odbytowymi w celu jej podniecenia. Jeśli jednak jeden jest "zazdrosny" o drugiego to może być to bodźcem dla samca, który wcześniej nie był szczególnie zainteresowany partnerką.

Samicę podczas ciąży odżywiamy regularnie podając jej nieco mniejsze posiłki, aż do momentu, gdy sama odmawia pokarmu lub został już tylko miesiąc do rozwiązania. Samiec w tym czasie może być karmiony skromniej lub wogóle. Oczywiście na okres karmienia, samca przenosimy do oddzielnego pomieszczenia i możemy powtórnie dołączyć go do jego damy po kilku dniach. Rozłączanie pary i powtórne jej łączenie samo w sobie wspomaga chęć do kopulacji. Bardzo ważnym elementem podczas ciąży jest temperatura. Ciężarna samica często zwija się w spiralę i reguluje temperaturę ciała w granicach 17-34°C. Ekstremalne temperatury nawet na krótki czas ciąży mogą spowodować deformacje zarodków.

PORÓD

Boa dusiciel jest wężem jajożyworodnym jak większość Boinae. Zarodki rozwijają się w ciele samicy i opuszczają drogi rodne tuż po wydobyciu się z jaja. Urodzenie martwych młodych lub nie zapłodnionych jaj (ang. slug) czy tylko częściowo rozwiniętych nie jest niczym niezwykłym, szczególnie jeśli była to pierwsza ciąża, temperatura była nie odpowiednia lub samica była niepokojona co prowadziło do stresu, który wzmaga zaburzenia w gospodarce organizmu. Wiele jeszcze problemów mogło towarzyszyć okresowi od zapłodnienia do urodzenia potomstwa. Są to m.in. mutacje genetyczne lub niesprzyjająca przedporodowa kondycja przekładająca się na okres ciąży, która wspiera wady wrodzone np. skoliozy (skrzywienia kręgosłupa), wypadanie hemipenisów, rozszczepienie podniebienia lub kręgosłupa. Negatywnym scenariuszem będzie też przedwcześnie zakończona ciąża.

Przyjmując jednak pomyśle zakończenie, samica boa rodzi noworodki mierzące często od 40cm do 55cm. Błona, za którą kryją się maleństwa dla słabszych osobników może być ciężką przeprawą na zewnątrz. Zdarza się, że ich mama chce pomóc im wydostać się z osłonki co nie zawsze jej wychodzi. Wówczas my możemy być tu pomocni. Gdy mamy pewność, że matka wydostała na świat już wszystkie swoje dzieci dobrze będzie przełożyć ją do osobnego pojemnika. Uważajmy na samicę - jest teraz nad wyraz niespokojna.

Jeśli wszystkie maluchy oddychają już świeżym powietrzem i mają prawidłowo wchłonięty woreczek żółtkowy możemy je wytrzeć papierowym ręcznikiem, wykąpać w letniej wodzie i znowy wysuszyć. Następnie umieścić w sterylnym pojemniku, a jako podłoże najlepiej wyłożyć białe papierowe ręczniki. Noworodki nie powinny dostawać od nas pokarmu wcześniej niż po przejściu pierwszej wylinki, ponieważ po porodzie czerpią go z wchłanianego właśnie woreczka żółtkowego, bogatego w substancje odżywcze. Jest to ich pokarm na ok. pierwsze 2 tygodnie. Jeśli jednak nie będziemy tego przestrzegać wzrasta ryzyko zainfekowania węża amebiozą lub innymi infekcjami jelita. Małe boa potrzebują nieco wyższej wilgotności na poziomie do 80%, a także zwiększonej temperatury. Najlepiej jeśli każdemu osobnikowi zapewnimy osobne pomieszczenie, co ułatwi nam kontrolę nad nimi. Maluchy w pierwszych tygodniach są zazwyczaj agresywniejsze i bardziej kąśliwe.

CHOROBY I DOLEGLIWOŚCI.

Boa dusiciele są silne nie tylko fizycznie ale i pod względem zdrowia. Porównując je do wielu innych węży są odporne na niesprzyjające warunki, co ułatwia znacznie przygodę z tym gatunkiem początkującym terrarystom. Jednak nie zwalnia to właściciela przed ich doglądaniem i pomocą kiedy jest konieczna. Należy bacznie obserwować trzymane gady, aby w razie konieczności zareagować możliwie szybko. Przedstawię tu z jakimi problemami natury zdrowotnej mogą mieć do czynienia nasze zwierzaki.

Materiał ten jest jedynie wprowadzeniem w temat chorób i dolegliwości naszych pupili. Po profesjonalną pomoc medyczną i szerszą wiedzę z tego zakresu powinniśmy zgłosić się do wykwalifikowanego weterynarza. Niejednokrotnie jest on naszą jedyną nadzieją na wyleczenie egzotycznego pacjenta.

AMEBIOZA

Choroba wywoływana przez pierwotniaka Entamoeba invadens atakującego jelita węża powoduje zmiany zapalne z krwotokami. Infekcja szybko zajmuje inne narządy tworząc ropnie. W rezultacie gad szybko marnieje i umiera, dlatego tak ważne jest aby nie dopuścić do pojawienia się tego pierwotniaka lub gdy wystąpi szybko zareagować. W celu sprawdzenia czy to on jest "nieszczęściem" naszego pupila wykonuje się badanie mikroskopowe świeżego kału lub zakłada hodowlę laboratoryjną z wymazu popłuczyn kloaki.

Przyczyny: Zanieczyszczona cystami ameby woda i podłoże, które mogły znależć się tam przez owady, człowieka lub przedmioty mające kontakt z tym pierwotniakiem, są źródłem zarażenia. Odbywa się to poprzez ich połknięcie, gdzie docelowo trafiają do jelit gada.

Objawy: Najczęściej jest to biegunka o bardzo nieprzyjemnym zapachu z dodatkiem krwi, wymioty, zwiększone zapotrzebowanie na płyny oraz niechęć do jedzenia. Dodatkowo sama pozycja leżenia jest charakterystyczna - przedni odcinek ciała węża jest zwinięty, natomiast tylny wyprostowany. Pod koniec choroby występuje widoczne obrzmienie końcowej części ciała wywołane zapalnym przerostem ścian jelita grubego. W tej fazie wąż nie zwija już swych splotów.

Leczenie: Szybko wprowadzone może jeszcze uratować chorego boa. Weterynarz przepisuje odpowiednie leki przeciwpierwotniakowe, a w przypadku kiedy amebiozie towarzyszy infekcja bakteryjna stosowne antybiotyki będą wymagane. Przy tak poważnej chorobie warto zastanowić się czy nie poddać leczeniu węży bez objawów, które znajdowały się w pobliżu chorego, którego po rozpoznaniu choroby należy niezwłocznie odizolować od reszty. Nieocenione są działania prewencyjne, które polegają na trzymaniu ścisłej higieny środowiska gadów, ich samych oraz nas samych wraz ze wszystkimi narzędziami, które pomagają nam w ich obsłudze.

GNILEC PYSKA

Ta bakteryjna choroba powodowana przez bakterie należące do grupy Gram-ujemnych zwykle jest nie zauważana w jej początkowym stadium. Uszkodzenie błony śluzowej pyska prowadzi do infekcji, która szybko może przerodzić się w poważną chorobę. Jest ona mało widoczna, gdyż wąż zwykle na początku przyjmuje normalnie pokarm, dlatego musimy umieć obserwować nasze gady. Zbyt późna reakcja może doprowadzić nawet do śmierci węża. Dzieje się tak poprzez przenoszenie infekcji na inne tkanki organizmu takie jak drogi oddechowe czy pokarmowe, a także inne narządy wewnętrzne.

Przyczyny: Głównym czynnikiem powodującym tę chorobę są ataki węża na różne przedmioty np. szyby w terrarium lub elementy wystroju, a nawet sierść gryzonia. Inne to tarcie pyskiem o pojemnik i jego wyposażenie lub oddziaływanie podłoża, które dostało się do pyska gada. Do infekcji doprowadzić może pogryzienie węża przez zwierzę karmowe, nieodpowiednia temperatura oraz niedobór witamin i minerałów.

Objawy: Pierwsze oznaki to zmętnienie nabłonka wnętrza pyska. Postępująca choroba powoduje obrzmienia pyska, brak apetytu oraz martwicę części śluzówki. Wówczas gad często ma otwarty pysk, a po jego zachowaniu widać chorobę.

Leczenie: Podstawowym zabiegiem jest oddzielenie chorego węża od reszty gadów i zapewnienie mu spokoju, bo teraz potrzebuje go bardziej niż zwykle. Nasza pomoc polega na delikatnym czyszczeniu dziąseł i zębów węża. Do tego celu nadają się np. patyczki do uszu lub miękka szczoteczka do zębów, które nasączamy środkiem bakteriobójczym (Dentosept, roztwór betadyny). Usuwamy zainfekowane tkanki i płuczemy wnętrze pyska, aby pozbyć się resztek. Jeśli obecne będzie tu krwawienie to dobry znak, ponieważ dostaliśmy się do zdrowej tkanki. Często jednak nie obędzie się bez antybiotyku i porcji witaminy C. Jego typ i dawkę ustala kwalifikowany weterynarz.

IBD (Inclusion Body Disease)

Choroba wirusowa, która sieje postrach wśród hodowców na całym świecie, głównie jednak w Stanach Zjednoczonych, gdzie występuje w największym stopniu. IBD może występować w naszej kolekcji, choć nie będziemy tego świadomi dopóki pierwsze objawy nie spowodują, iż będziemy mogli myśleć, że to właśnie z nią mamy do czynienia. Taki stan rzeczy może istnieć wiele miesięcy, a nawet lat, ponieważ boa dusiciele są często bezobjawowymi nosicielami tego wirusa. Jeśli choroba uaktywniła się wizualnie nadal jesteśmy bezradni, ponieważ jak do tej pory nie ma na nią lekarstwa. Zaburzenia układu nerwowego powodują poważne infekcje układu oddechowego przez co wąż ma trudności z oddychaniem, a to prowadzi do jego zgonu. IBD jest szczególnie trudną chorobą do zdiagnozowania, dlatego cały czas trwają badania nad jej złożonością. Zwykle wykonywane jest badanie krwi. Odstępstwa od normy w jej składzie chemicznym mogą wskazywać na tę chorobę, choć nie jest to wyznacznikiem jej obecności. IBD wykrywane jest zwykle pośmiertnie poprzez analizę wątroby, mózgu, trzustki lub nerek.

Przyczyny: Jak do tej pory nie wiadomo jakie czynniki aktywują wirusa. Prawdopodobnie pomocny jest w tym stres, choć dalsze badania muszą być wykonane w tym kierunku. Wiadomo jednak, że choroba rozprzestrzenia się drogą oddechową, pokarmową, płciową czyli przez bezpośredni kontakt z nosicielem, a także jego wydzielinami. Roztocza będąc jednymi z jej wektorów również mogą przyczynić się do szerzenia tej choroby.

Objawy: Występują po bardzo długim czasie od zarażenia się, jednak gdy zostaną rozpoznane to mogą przybierać różne formy. Jednymi z objawów są utrata apetytu i spadek masy ciała, inne to wymioty i biegunka. Nie zabraknie tu zapalenia płuc czy zapalenia błony śluzowej pyska czyli wtórnych infekcji bakteryjnych, które prowadzą do znacznego osłabienia stanu zdrowia węża, co istotnie wpływa również na słabe gojenie się ran. Do bardziej typowych objawów IBD należą zaburzenia lokomocji w postaci nienaturalnego skręcania głowy i szyi, odwracania się na grzbiet co wygląda bardzo dziwnie. Do zestawu tych nadzwyczajnych czynności należy dodać syndrom "wpatrywania się" (ang. star-gazing), który polega na uniesieniu głowy wraz z szyją, odchylaniu ich ku tyłowi i patrzeniu się w górę. Kolejne objawy to drżenia mięśniowe, paraliż oraz zwykle niespotykane, długie pozostawianie języka poza pyskiem.

Leczenie: Niestety jest to choroba nieuleczalna. Jedyne co możemy zrobić, to wszystko aby nie spotkała naszych węży. Możliwe jest to przez odpowiednią kwarantannę nowych osobników wprowadzonych do kolekcji oraz przez rozsądne działania z naszej strony. Czasowe odosobnienie boasów od reszty kolekcji powinno trwać minimum 3 miesiące, a najlepiej pół roku. W porównaniu z możliwością przeniesienia IBD na wszystkie nasze węże jest to naprawdę niewiele. Komfortowym rozwiązaniem jeśli to możliwe jest oddzielenie nowych lub podejrzewanych o nosicielstwo tego wirusa osobników do innego pomieszczenia. Kwarantanna w tych samych czterech ścianach może być nieskuteczna, ponieważ dróg przenoszenia IBD jest wiele przez co zachodzi to z łatwością. Do tego należy przestrzegać higieny swojej i gadów. Nasze dłonie powinny być czyste przy każdym kontakcie z wężem, tak samo jak pomieszczenie, w którym żyją nasze pupile. Sprzątanie powinno być rutynowym zjawiskiem, a wszystkie "brudy" usuwane natychmiastowo. Dodatkowo unikajmy karmienia węża gryzoniem, który nie został zjedzony przez innego boa.

PASOŻYTY WEWNĘTRZNE

Zasiedlają układ pokarmowy, drogi krwionośne oraz wewnętrzne narządy takie jak nerki, płuca lub wątroba w zależności z jakimi endopasożytami mamy do czynienia. Występują zwykle u gadów pozyskanych z natury lub farm hodowlanych.

Zaliczamy do nich nicienie (robaki obłe), które gromadzą się w jelitach gada i zabierają mu substancje pokarmowe, powodują infekcje i osłabiają go. Wąż może przyjmować pokarm jak dotychczas, a mimo to będzie chudł. Aby stosunkowo szybko się zorientować, że nasz pupil ma problemy dobrze jest ważyć go systematycznie, a wyniki zapisywać. Znaczny spadek wagi może wskazywać na obecność nicieni. Mogą one dostać się do organizmu gada poprzez połknięcie podłoża uzbrojonego ich jajami albo przez wypicie wody zanieczyszczonej nimi. Czasem jaja można dostrzec w kale węża.

Innymi są tasiemce (robaki płaskie) również bytujące w jelitach, a także w wątrobie. Pasożyty te prowadzą do infekcji jelitowych pogarszając stan zdrowia węża. Wykrywane są głównie w kale gada i również mogą powodować utratę jego wagi (podczas gdy pokarm jest normalnie przyjmowany), choć już nie tak znaczną jak w przypadku nicieni.

Mogą to być także pierwotniaki takie jak wiciowce czy kokcydia, które zwykle uaktywniają się dopiero podczas osłabienia organizmu niszcząc układ pokarmowy. Oprócz tego endopasożyty potrafią wywołać u węży wymioty, biegunki oraz wydalenie nie w pełni strawionego pokarmu lub jego okropny zapach.

Rozwiązaniem problemu czy nasz gad jest wolny od niektórych pasożytów wewnętrznych będzie analiza jego kału. W celu wykrycia innych, lekarz powinien pobrać krew gada. Jeśli coś zostanie znalezione wdraża on odpowiednie leczenie poparte stosownymi lekami. Konieczne jest teraz umieszczenie węża posiadającego pasożyty z daleka od reszty kolekcji do czasu, aż badanie wykluczy ich obecność. Niektóre endopasożyty są ciężko wykrywalne, co często następuje dopiero po śmierci węża poprzez jego sekcję. Jeśli nasz nowy gad pochodzi z natury lub farmy dobrze jest od razu poddać go badaniom na wykrycie endopasożytów i odrobaczaniu.

PASOŻYTY ZEWNĘTRZNE

Te małe stworzenia należące do gromady pajęczaków (Arachnida), którymi są roztocza i kleszcze żyją na skórze naszych dusicieli wypijając z nich krew. Proces ten osłabia węża i dodatkowo może wywołać infekcje w miejscach, gdzie pasożyt wbił swój aparat gębowy.

Roztocza: Przedstawicielem głównie występującym na naszych pupilach jest gatunek Ophionyssus natricis. Mogą one przenosić bakteryjne i wirusowe choroby z jednego gada na drugiego co robią bardzo sprawnie dzięki możliwości szybkiego przemieszczania się. Człowiek również może być ich wektorem przenosząc je na swoim ubraniu z miejsca ich bytowania do własnej kolekcji terrarystycznej. W hodowlach występują częściej niż kleszcze, choć są znacznie mniejsze od nich, co jest problemem w ich wykryciu. Dopiero napełnione krwią i w większych ilościach rzucają się w oczy. Jako ciemne punkty przemieszczające się po wężu dostrzegalne są lepiej na osobnikach o jasnym ubarwieniu. Miejscem ich lokalizacji może być cały wąż, choć zwykle spotykane są na spodniej stronie głowy i dookoła oczu, w okolicach kloaki oraz między łuskami brzusznymi i grzbietowymi. Jeśli źle obserwowaliśmy węża nie znajdując na nim roztoczy kiedy jednak są one obecne to inną możliwością na ich wykrycie są odchody tych ektopasożytów w formie małych, białych kropek pozostawianych wewnątrz terrarium, a także na samym wężu. Boa, którego opanowały roztocza jest zwykle zdenerwowany. Widać, że coś mu przeszkadza przez co nienaturalnie ociera się o akcesoria w terrarium, więcej czasu spędza w wodzie, aby utopić swoje utrapienie. Nawet wylinki mogą być częstsze niż normalnie, co ma pomóc w pozbyciu się wroga. Jeśli sytuacja się pogarsza wąż traci apetyt, a coraz większa liczba tych pajęczaków może doprowadzić gada nawet do śmierci.

Lepiej jest zapobiegać pojawieniu się roztoczy niż z nimi walczyć. Możliwe jest to przez odpowiednią higienę węża i jego otoczenia. Jeśli chodzi o nowe osobniki wprowadzane do kolekcji to zalecana jest ich kwarantanna. Pożądanym zabiegiem jest wymoczenie całego węża w ciepłej wodzie i jeśli to możliwe umieszczenie go w osobnym pomieszczeniu (pokoju, a nie tylko pojemniku) na czas odosobnienia. Dla pewności kąpiel dobrze powtórzyć po tygodniu. Zabiegi te nie pójdą na marne jeśli będziemy mieć pewność, że wnętrze terrarium i jego elementy są równie wolne od roztoczy jak sam wąż. W tym celu należy umyć je gorącą wodą na tyle ile to możliwe, a następnie użyć środków zabijających te małe szkodniki np. Frontline czy iwermektyna przez dokładne spryskanie całości. Terrarium po takim zabiegu należy wietrzyć kilka dni.

Podobne działania trzeba przedsięwziąść jeśli roztocza się pojawiły. Dodatkowo po kąpieli można nasmarować węża czymś tłustym np. oliwką dla dzieci aby żaden pasożyt nie uchował się na naszym pupilu. Podczas oddzielenia zaatakowanego gada lepiej umieścić go w pojemniku gdzie znajdują się jedynie niezbędne elementy czyli woda i jako podłoże np. białe papierowe ręczniki. Wówczas gdyby jakieś roztocze nie zostało usunięte łatwiej będzie to wychwycić. Pomocne w zwalczaniu tych pasożytów są też chemiczne środki, które odstraszają roztocza m.in. płytki insektobójcze firmy Globol lub nasączane paski dla psów i kotów. Uważajmy z ich użyciem, ponieważ duże stężenie specyfików tego typu nie pójdzie naszym gadom na zdrowie.

Kleszcze: Te pasożyty zewnętrzne są znacznie większe od roztoczy, więc łatwiej je zauważyć. Są również rzadziej spotykane, ponieważ występują głównie na osobnikach pozyskanych z natury. Charakteryzują się okrągłym, płaskim kształem i ciemną barwą. Spotykane głównie na głowie i szyi węży, rzadziej wśród łusek brzusznych i grzbietowych męczą naszych egzotycznych gości wysysając z nich krew, co osłabia i stresuje gada.

Działania prewencyjne polegają na tym samym schemacie jak w przypadku roztoczy. Węża dokładnie myjemy, a terrarium dezynfekujemy środkami przeciwkleszczowymi np. Frontline czy iwermektyna. Wówczas wietrzenie pojemnika hodowlanego oczywiście jest wymagane. Jeśli już napotkamy na kleszcza "zajmującego się" naszym boasem należy go usunąć jednym zdecydowanym ruchem lub delikatnie wykręcając. Do tego celu można wykorzystać odpowiednie narzędzia takie jak kleszczyki czy pęseta. Ważne jest aby wyciągnąć całego kleszcza, ponieważ zdarza się, że jego aparat gębowy zostaje w wężu, co prowadzi do zakażenia i dalszych problemów zdrowotnych gada. W tym celu chwytamy go jak najbliżej skóry węża by nie zostawić w nim głowy pasożyta. Manewry takie jak smarowanie czymś tłustym gada lub zabicie pasożyta przed jego usunięciem jest dość ryzykowne, ponieważ kleszcz może zwrócić treść pokarmową, a to zwiększa prawdopodobieństwo zakażenia. Po wyjęciu kleszcza dezynfekujemy ranę spirytusem salicylowym lub jodyną. Otoczenie w jakim przebywa nasz gad powinno zostać porządnie wyczyszczone tak, jak w przypadku zapobiegania pojawu innych ektopasożytów.

WYMIOTY

Zaznaczam, iż nie chodzi tu o wymioty spowodowane chorobą czy infekcją, a o przewlekłe zwracanie częściowo strawionej treści pokarmowej. Występują one najczęściej u boasów importowanych z natury, młodych osobników oraz podgatunku Boa constrictor constrictor. Zwykle dochodzi do nich po 3-5 dniach od karmienia za dużą ofiarą lub zbyt częstym karmieniem. Innymi objawami są nieodpowiednia temperatura oraz stres związany z braniem na ręce boasa po jedzeniu. Jeśli wąż jest bardzo wrażliwy powodem może być nawet obecność współlokatora.

Ważne jest aby cały czas nadzorować poprawność warunków, w jakich trzymamy węże oraz nie przekarmiać ich. Wymioty powodują znaczną utratę płynów, więc jeśli już do nich doszło, zaprzestańmy karmienia na minimum 14 dni. Po tym czasie należy podać dużo mniejszą ofiarę niż zawsze i jeśli się udało, ponownie zrobić taką przerwę. Nie denerwujmy gada w tym okresie dając mu możliwość odzyskać cenne zdrowie. Wymioty są jednym z głównych powodów śmierci młodych dusicieli. Jeśli zachodzą kilka razy pod rząd dobrze jest wzmocnić węża aplikując mu pod skórę roztwór solny w ilości do 4% masy jego ciała. Zabieg wykonywać co dzień, aż gad będzie wyglądał na zdrowego.